"PTASIEK" WILLIAM WHARTON
Zadano mi ją w gimnazjum. Miałam wtedy czternaście lat, brałam udział w konkursie i nie bardzo lubiłam, gdy kazano mi coś przeczytać. Raczej byłam wolnym duchem (tak też mi zostało), który sam chciał decydować o tym, po co sięga. Miałam wtedy przeczytać kilka książek, pamiętam, że były to na pewno "Ptasiek" Williama Whartona i "Buszujący w zbożu" J. D. Salingera. Co przeczytała Magda? Nic.
Miałam podejścia, to nie było tak, że z góry powiedziałam nie i koniec - chciałam przeczytać, bo to nie były szkolne lektury, ale klasyki, o których się czasem słyszało. No dobrze, o "Ptaśku" słyszałam wtedy pierwszy raz, ale wiecie jak jest. Moja polonistka bardzo chciała ułatwić mi drogę, więc znalazła mnóstwo artykułów i opracowań, które miały pomóc mi w ogarnięciu lektur. Dlaczego? No właśnie tutaj pojawia się powód, dla którego piszę o "Ptaśku" dopiero dziś, prawie dziesięć lat później.
Słyszałam opinie. Całe mnóstwo opinii, które zaklasyfikowały powieść Whartona jako trudną, zbyt trudną dla mnie. Mówiono mi, że będę się musiała skupić, żeby zrozumieć, jest dość nieoczywista, więc mam czytać powoli i uważnie. Rzuciłam ją po kilku stronach właśnie z tego powodu. Nawet się za bardzo nie starałam, bo jak tutaj oceniać książkę przeczytawszy kilka stron. Wmówiono mi, że nie dam rady, więc powiedziałam dobrze, nie dam rady, dajcie mi opracowania. Obejrzeliśmy film.
W końcu po wielu latach "Ptasiek" znalazł się znowu w moich rękach i... zakochałam się od pierwszych stron.
Na początku miałam w głowie "Lot nad kukułczym gniazdem". Usilnie próbowałam porównać szpital psychiatryczny, ale szybko to sobie odpuściłam. To, że główny bohater w czasie rzeczywistym opowieści, znajduje się tam, nie znaczy, że będzie to miejsce akcji, bo właściwie nie jest. Sam szpital nie jest przedstawiony prawie w ogóle, wzmianki o tym, jak Ptasiek się zachowuje, jak wykonuje codzienne czynności, zdanie psychologa. Cała reszta dzieje się poza - w przeszłości, w myślach, we wspomnieniach. I to jest miejsce akcji.
Czytając opinie na Lubimy Czytać znowu pomyślałam, że ktoś próbuje mnie zniechęcić - mnie, która i tak już przeczytała i wyrobiła sobie własne zdanie. Czytelnicy określają ją jako książkę trudną, psychologiczną, taką, którą długo się czyta i należy się skupić, czyli te określenia, które słyszałam w gimnazjum. Ponadto czytałam o zbyt wielu wulgaryzmach, wyeksponowanej seksualności, która obrzydza czytanie i zastanawiałam się, czy na pewno czytaliśmy tę samą książkę. Więc kilka słów wyjaśnień o samym "Ptaśku" w świetle zdań negatywnych i zarzuconych wad, niegdyś i teraz.
Fabuła: Ptasiek to główny bohater powieści, który znajduje się w szpitalu psychiatrycznym, bo, jak łatwo odgadnąć, zachowuje się jak ptak. Nie wiemy, dlaczego się tam znalazł, co się stało - całą historię opowiada nam albo sam Ptasiek, albo jego przyjaciel, weteran wojenny, Al. Ptasiek i Al to tacy prawdziwi chłopcy-przyjaciele. Al wspomina ich przyjaźń, liczne przygody, które stopniowo odkrywają życie głównego bohatera. Ale i sam Ptasiek wspomina. Jego opowieść dotyczy głównie fascynacji ptakami, obserwacji i hodowli, którą zakłada. Ale i marzeń - szczególnie o lataniu. Al to racjonalista, Ptasiek to irracjonalista, zdecydowanie. Zderzenie tych samych wspomnień z dwóch perspektyw i trudno powiedzieć, która jest bardziej interesująca - fenomenalne.
Język: Sięgając po książkę, naprawdę spodziewałam się topornego języka, który spowolni moje czytanie dziesięć razy. Jakie wielkie przeżyłam zaskoczenie, kiedy okazało się, że język jest fantastyczny, jest prosty, ale w swojej prostocie potrafi przekazać zarówno zwykłe wspomnienie, jak i myśl psychologiczno-filozoficzną. Myślę, że jako czternastolatka, nie miałabym problemu ze zrozumieniem "Ptaśka", a teraz było to czystą przyjemnością, więc naprawdę, o język nie musicie się martwić.
Seksualność: Zarzut był mocny, bo autor komentarza chyba skrytykował całą historię, z powodu pojawiających się fragmentów, opisujących np. narządy płciowe. Jestem trochę zdezorientowana. Czytałam całą masę książek, w których opisy stosunku były naprawdę szczegółowe i to faktycznie nie każdemu może przypaść do gustu, ale tutaj? Nie było niczego, co mogłoby obrzydzić czytanie nawet osobę, która nie czyta romansów. Warto mieć na uwadze wiek Ptaśka. Kiedy dzieją się te wszystkie ptasie rzeczy, jest w fazie rozwoju, to nastolatek, który dopiero poznaje swoje ciało, swoją seksualność i to zupełnie normalne, że jest tym zaintrygowany. Nie ma w tym nic dziwacznego, choć tutaj warto wspomnieć też o ptakach.
Ptaki: To główny bohater utworu, zbiorowy, obok Ptaśka. Słuchajcie, jakie to fascynujące! Z zapartym tchem czytałam o pierwszych chwilach z kanarkami, kiedy Ptasiek kupił Ptasię i przyzwyczajał ją do nowego życia. Obserwacje ptaków, ich zachowania, język, wszystko to sprawiło, że już nigdy nie spojrzę na jakiekolwiek ptaka w ten sam sposób. Ta książka pokazała mi, jakie to fascynujące stworzenia, ile w nich tajemnic, a ich różnorodność jest taka, jak wśród ludzi. Bardzo często Ptasiek porównuje ptaki i ludzi, z tym, że on jednak preferuje te pierwsze. Cóż się dziwić, jeśli jego największym marzeniem jest możliwość lotu!
Każdy ma jakąś swoją prywatną szajbę. Jak się z nią włazi w paradę zbyt wielu ludziom, mówią na niego wariat
Nie sądziłam, że ta historia mnie tak porwie. Naprawdę mogę ją polecić z ręką na sercu, nie tylko dorosłym, ale i nastolatkom. W końcu większość wspomnieć Ptaśka dotyczy jego nastoletnich lat. To powieść o sile przyjaźni, o fascynacji, o marzeniach, ale i o miłości, choć tego nie zdradzam, bo ja sama czytałam bez wcześniejszej znajomości takich szczegółów. Im głębiej w las, tym robi się bardziej psychologicznie, wkradają się większe zagwozdki, bo i Ptasiek jest coraz bliżej szpitala psychiatrycznego. Chętnie porozmawiałabym z kimś, kto czytał, bo jednak obawiam się zdradzać, to, czego nie powinnam tym, który nie czytali. Więc nie piszę więcej.
Nie zrażajcie się. To nie jest taka trudna książka - ani językowo, ani psychologicznie. Każdy ma inny gust, pewnie nie każdy zgodzi się z moją krystaliczną opinią, ale przecież dlatego właśnie czytanie książek jest takie fascynujące. Jeśli czytaliście, jestem ciekawa, czy doceniacie jak ja, czy może nie rozumiecie jej popularności? A może dopiero macie w planach?
Komentarze
Prześlij komentarz