z rzeczy mniej przyjemnych
Spotkało ją w życiu nieszczęście. Być może to nic wielkiego, być może odejdzie równie szybko jak przyszło - musi być gotowa na każdą ewentualność. Dorosłe życie z tego słynie, tak słyszała, a teraz nawet sama miała okazję się przekonać, że wszystkie zmiany są namacalne. Widoczne. Że jak już coś mija (a im dalej, tym więcej rzeczy przemija) to z hukiem, z pyłem i z kurzem. Stała pośrodku i czekała aż kurz sam opadnie, bo zgarnąć go sprzed twarzy nie potrafiła. Dorosła już dawno, chociaż w środku nadal była wystraszoną szesnastolatką, która nie weźmie odpowiedzialności, bo nie nadaje się do trzymania pieczy. Niech dyrygują, mówią, co ma robić, a zrobi bez obiekcji - tylko niech będą odpowiedzialni, a ona stanie obok. Pomyślała, że skoro wiosna to początek, a nie koniec. Jak wiosna może być końcem czegokolwiek, zimy jedynie i tylko zimy za długiej. Potem przychodzi słońce, stopniowo dzieje się coroczny cud, może patrzeć i obserwować jak wraca życie. Życie wraca! nie odchodzi. N...