WIECZNOŚĆ

W ostatnim poście wspominałam o rozwoju i wydawało mi się to trochę melancholijne i nawet odrobinę smętne, ale potrzebne. I ja zdaję sobie sprawę, że wy mądrzy ludzie jesteście i to wszystko wiecie, ale czasem trzeba coś takiego napisać niekoniecznie dla kogoś, ale przede wszystkim dla siebie. Bo kiedy piszę o tym, to w to wierzę i wiem, że to jest prawda. I wierzę, że nie skończy się na pustych słowach, tylko na czynach. Staram się, żeby tak było.

Jakiś czas temu przeglądając tumblr'a natrafiłam na obrazek, który pokochałam od pierwszego wejrzenia, który wywołał lekkie ukłucie w moim sercu i malutką łezkę w kąciku oka. Niby zwykły fragment bajki, a dla mnie wszystko to, co przeżyłam, jako dziewczynka. Całe moje bycie dziewczynką opierało się na takich właśnie sytuacjach i sprawiło, że za tym zatęskniłam, bo chcąc nie chcąc nie wyglądam na dziecko, choć często nadal się nim czuję.


Idealnie pamiętam czasy, kiedy Toy Story było jedną z tych bajek, które znałam na pamięć co do sekundy (zresztą to ciekawa historia tak nawiasem mówiąc) i oglądałam ją naprawdę bardzo często. Wychowywałam się w czasach, kiedy bajki oglądało się na kasetach i te, które się miało, albo kupiło albo nagrało samemu z telewizji, oglądało w kółko i w kółko i znowu i nigdy się nie nudziły. Do dzisiaj potrafię dużą część tekstów z Króla Lwa albo właśnie Toy Story powiedzieć z pamięci. Jako dziecko potrafiłam powiedzieć tak prawie całą bajkę, tak samo książeczki. Szkoda, że zapamiętywanie teraz nie idzie mi tak dobrze.

Zastanawiam się, czy to zwykłe wzruszenie, czy może ogromna tęsknota wywołała we mnie te emocje, tak dobitne, że miałam ochotę je tutaj napisać. Bo może każdy tak ma, że czasem jakieś jedno zdjęcie, jedna rzecz sprawi, że poczujecie te najsilniejsze uczucia, najgłębiej skrywane, zatęsknicie i zdacie sobie sprawę, że to już NIGDY nie wróci. Wszystko zostało w tym jednym zdjęciu, które wywołało emocje. Za każdym kolejnym spojrzeniem na powyższy obrazek z Toy Story myślę sobie w ten sposób: 
Wiesz Yuzuki, było naprawdę wspaniale. Miałaś najlepsze dzieciństwo na świecie i takie ma zostać w twojej pamięci. Właśnie takie, jakie przypominasz sobie patrząc na małego Andy'ego. Dużym jesteś teraz, ale gdzieś tak głęboko zawsze będzie w tobie dziecko z ulubioną zabawką, bajką znaną na pamięć i o ciepłej rączce trzymanej przez mamę na spacerze. Zawsze, nie musisz się o nic bać.

Wy też tak czasami macie? Widzicie jeden obrazek, cokolwiek i nagle uderzają w was emocje i nie macie tarczy, żeby się przed nimi obronić? Tarcza "dorosłość" nie wystarcza, bo kiedyś byliście dziećmi. Rozrastają się w was wspomnienia tych lat i macie ochotę usiąść i płakać, bo już nigdy nie będziecie małą dziewczynką w warkoczykach ze zranionymi kolanami biegnącą gdzieś daleko z niedokończoną kanapką w rączce. Ale nie warto płakać, uwierz.


Komentarze

  1. Częściowo pamiętam jeszcze kasety. Miałam może z cztery lata, kiedy oglądałam na nich "Krecika" (i do dziś pamiętam odcinek z arbuzem, hah). Niektóre rzeczy mocno utrwalają się w naszej pamięci i ich zobaczenie lub przypomnienie sobie powoduje silne emocje.
    Ostatnio przypomniałam sobie jedną scenę sprzed roku, która mogę zaliczyć do tych "specjalnych, kochanych i magicznych". To wywołało po prostu lawinę myśli i uczuć - wdzięczność, smutek, tęsknota. Przywołało wiele innych sytuacji ;-;
    Pozdrawiam
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście nie mam tego problemu. Zawsze stawiam taki mur, który nie pozwala na niepotrzebne emocje.

    Zapraszam :*
    kaanaasia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieciństwo to masa pozytywnych wspomnień. Ulubione bajki, zabawy, to coś co pozostaje w pamięci na zawsze :)
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie tak mam. Czuję się wciąż dzieckiem i wspomnienia dotyczące dzieciństwa mogą powodować silne emocje.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

CHOLERNY PERFEKCJONIZM

WSZYSTKIE CHWILE, KTÓRE UKRYŁAM W PIOSENKACH

o tym kim byłam i kim teraz jestem