OSTATNI ROZDZIAŁ

Praca nad tekstem, który wyznaczam sobie sama, jest niesamowicie trudna. Nikt nie patrzy na moje ręce, nikt niczego ode mnie nie oczekuje, nie mam terminów, wymagań ani zobowiązań. Wszystkiego muszę wymagać od siebie sama, bo ja potrzebuję konkretów. Tutaj lista rzeczy do zawarcia wewnątrz, tutaj tytuły rozdziałów, tutaj koniec szkicu, tutaj drugie poprawki i w końcu ostateczny tekst do zapisania w pdf'ie. Jestem dla siebie wymagająca. A jak nie jestem, to wychodzi z tego wielkie nic. Są teksty, do których wracam, bo wracać muszę - nieustannie. Tak samo jak ja dorastam, tak moje teksty muszą przeleżeć, żeby w końcu dojrzeć. Albo ja muszę dojrzeć do nich. Wymyślam temat, piszę coś krótkiego, niby mi się podoba, ale nie jest do końca takie, jak sobie wyobraziłam, jednak nie mam pojęcia jak chciałabym, żeby wyglądało w rzeczywistości. No i wtedy leży. Leży, a ja na trochę zapominam, żeby po dłuższym, czy krótszym czasie sobie przypomnieć - aha, kiedyś napisałam coś takie...