Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

PRZECZYTANE - MURY HEBRONU

Obraz
Szczerze mówiąc nie miałam zamiaru pisać o Murach Hebronu , bo tak naprawdę nie wiedziałam co mogłabym o tej książce napisać. Chyba gdyby nie fakt, że została zadana do przeczytania na zajęcia, to nie sięgnęłabym po nią. Nie jestem również pewna jej popularności. Zdaje się, że znalazłam jedynie jeden post opisujący ją, a poza tym blogsfera milczy. To mi dało trochę do myślenia i zdecydowałam, że chciałabym coś napisać, tylko pojawił się problem CO ja mogę napisać. Są takie książki, w przypadku których określenie jakichkolwiek cech jest niezwykle trudne. No bo chcesz powiedzieć, że dobrze ci się ją czytało, po czym pomyślisz: kurcze, ale nieładnie jest mówić, że dobrze czytało się o czymś takim. Nie możesz powiedzieć, że ci się podobała, bo wyjdziesz na nieczułego drania.  Taki właśnie problem jest z książką Andrzeja Stasiuka Mury Hebronu . Kiedy tylko wyszedł pomysł, żeby na zajęcia przeczytać ten zbiór opowiadań wiele osób zareagowało sceptycznym NIE.Dlaczego? Opowiadan

WIECZNOŚĆ

Obraz
W ostatnim poście wspominałam o rozwoju i wydawało mi się to trochę melancholijne i nawet odrobinę smętne, ale potrzebne. I ja zdaję sobie sprawę, że wy mądrzy ludzie jesteście i to wszystko wiecie, ale czasem trzeba coś takiego napisać niekoniecznie dla kogoś, ale przede wszystkim dla siebie. Bo kiedy piszę o tym, to w to wierzę i wiem, że to jest prawda. I wierzę, że nie skończy się na pustych słowach, tylko na czynach. Staram się, żeby tak było. Jakiś czas temu przeglądając tumblr'a natrafiłam na obrazek, który pokochałam od pierwszego wejrzenia, który wywołał lekkie ukłucie w moim sercu i malutką łezkę w kąciku oka. Niby zwykły fragment bajki, a dla mnie wszystko to, co przeżyłam, jako dziewczynka. Całe moje bycie dziewczynką opierało się na takich właśnie sytuacjach i sprawiło, że za tym zatęskniłam, bo chcąc nie chcąc nie wyglądam na dziecko, choć często nadal się nim czuję. Idealnie pamiętam czasy, kiedy Toy Story było jedną z tych bajek, które znałam na pamięć

NIE CHCĘ STAĆ W MIEJSCU

Obraz
Pogoda za oknem totalnie mnie nie rozpieszcza. Wydawało mi się, że będzie ciepło, pięknie rano świeciło słoneczko, a teraz deszcz i grad. Przez takie wahania temperatur i ciemność za oknem nie mam ochoty na nic mając ochotę na wszystko . Brzmi to absurdalnie, ale często tak mam i jestem pewna, że nie tylko ja. Po prostu w głowie roi mi się od pomysłów na zmiany, na naukę (!) czegoś nowego, na dodatkowe zadania, na coś, co zrobię SAMA. Uwielbiam być samowystarczalna. Jednak wyciągając jedną rzecz stwierdzam, że to nie jest to, co w tej chwili chcę robić i kończy się na tym, że zamiast stworzyć coś pożytecznego włączam Don't Starve'a i nie istnieję dla świata zewnętrznego. Niby marnuję czas, ale jednak kocham tę grę i ciężko mi się z nią rozstawać. Tworzenie? No właśnie. To jest słowo kluczowe w tym momencie. Możecie mówić sobie, co tylko chcecie, ale ja czuję się pewnego rodzaju artystką. Napisałam o tym nawet jedną "pracę zaliczeniową". Właściwie dotyczyła ins

PRZECZYTANE - IDŹ, POSTAW WARTOWNIKA

Obraz
Dawno temu, kiedy jeszcze byłam w gimnazjum albo szkole podstawowej oglądając filmy i seriale młodzieżowe, często słyszałam tytuł Zabić drozda . Ta książka pojawiała się wszędzie, jako motyw lub po prostu coś wartego uwagi. Moja ciekawość sięga wtedy zenitu i muszę dowiedzieć się: dlaczego wszyscy to znają? Taki był mój powód sięgnięcia po Zabić drozda autorstwa Harper Lee. Nigdy tego wyboru nie żałowałam. Jest to książka nawet nie godna uwagi. Śmiem powiedzieć, że jeśli jej nie czytałeś MUSISZ to zrobić w najbliższym czasie. Jest niezwykle wartościowa. Otwiera oczy, ale przede wszystkim serce i duszę. Tu nawet nie chodzi o to, żeby ją kochać, tylko zapamiętać, co czyni z Ciebie człowieka. Po 55 latach Harper Lee wydała kolejną powieść, drugą w swoim życiu - kontynuację bestselleru sprzed lat. Nie mogłam w to uwierzyć, naprawdę. I choć bardzo chciałam ją kupić, jak to bywa w moim życiu, nie zrobiłam tego, tak jak innych stu, które zawsze chciałam. Ale pewnego pięknego dn

JAPOŃSKIE SNY - ŚWIĘTO KOBIET

Obraz
       W Polsce wszystkie kobiety mają swoje święto 8 marca. Dziś cały dzień wszystkie osoby płci pięknej chodziły po mieście, przedmieściach, uczelniach, sklepach, kawiarniach z kwiatami w ręku. Na rynku, na przystankach tramwajowych i autobusowych, w galeriach - wszędzie stali ludzie z tulipanami, różami i różnymi innymi kwiatami na sprzedaż. Wszystkiego najlepszego - dziękuję - dobranoc. I DZIEŃ KOBIET dobiega końca.             Jak to jest w Japonii?      8 marca nie ma żadnego święta. Ale nic straconego - są inne, które mogą być poniekąd odpowiednikami naszego polskiego Dnia Kobiet. Pięć dni temu, czyli 3 marca obchodzono w Japonii Dzień Dziewczynek (inaczej Święto Lalek): ひな祭り   Hina-matsuri      Tego dnia w każdym domu, w którym mieszka dziewczynka wystawia się na specjalnym postumencie przypominającym schody zestaw lalek Hina-ningyō - minimum dwóch, czyli Cesarza i Cesarzowej ubranych w szaty w stylu ery Heian. Zgodnie z tradycją i ustaleniami poniżej podst

WIOSENNA TĘSKNOTA

Obraz
     Nie będzie o miłości na odległość, o tym, że kilometry nic nie znaczą, ani o tym, jak to nikt nie potrafi zrozumieć tego, co czuję. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem jedyną osobą w blogsferze, która o tym napisze, ale chciałabym się tym z wami podzielić, bo to jest coś, co może spotkać każdego.      Prawie sześć lat temu zupełnie przez przypadek (tak mówię, chociaż nie wierzę w przypadki) spotkałam osobę, która sprawiła, że jestem tym, kim jestem. Nie chodzi mi o mojego chłopaka, bo jak wspominałam nie napiszę o żadnej miłości. Choć nie twierdzę, że nie miał na mnie wpływu - miał i to ogromny, ale to zupełnie odrębna historia, którą znamy tylko my i tak pozostanie.      Spotykaliśmy się małą grupą każdego tygodnia o tej samej godzinie. Zaufałam mu całkowicie, jak każdy z nas. Myśleliśmy, że tak będzie zawsze, a przynajmniej przez kilka następnych lat. Jednak los chciał inaczej. Podczas pierwszych wspólnych wakacji nastąpił dzień, w którym widzieliśmy się po raz ostat