Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

JESIENIĄ DRZWA TRACĄ LIŚCIE

Obraz
W każdej porze roku jest coś, co bardzo lubię i na co czekam, czasem z utęsknieniem. Zimą tęsknię za siedzeniem na słońcu, spacerowaniem po zielonej okolicy, przejażdżkami rowerem i siedzeniem nad jeziorem. A pod koniec lata zaczynam czekać na deszcz, chłodne wieczory, siedzenie przy świeczkach, pod kocem, w grubym swetrze i wełnianych skarpetkach.  Ludzie często nie lubią jesieni. Przygnębiająca, mówią. Aż nie chce się żyć. Wszystko takie szare, ponure, koniec ciepła, ciągły deszcz i chmury. A ja właśnie za to lubię jesień. Lubię siedzieć w domu i czytać, kiedy za oknem tak wieje i pada. Lubię czuć ten komfort, że nie muszę nigdzie wychodzić. Odpoczywam po długich wakacjach, po wakacyjnej pracy, ciągłego biegania z miejsca na miejsce, bo przecież nie można w wakacje siedzieć ciągle w domu. Lubię aktywnie spędzać wakacje, żeby jesień spędzić na odpoczynku i ładowaniu akumulatorów. Im więcej czasu spędzam w domu, tym więcej chcę zmieniać. Mam mnóstwo nowych pomysłów i próbuję j

JAPOŃSKI PAMIĘTNIK

Obraz
Już dość spory czas temu dodałam notkę o nauce obcego języka. Napisałam wtedy takie moje sposoby na wytrwanie w tym dość trudnym przedsięwzięciu. Łatwo bowiem się zniechęcić do nauki, powiedzieć sobie, że to i tak nie wypali, więc jaki jest sens. Dziś dołożę kolejny sposób na rozwijanie swoich umiejętności w nauce języka obcego w takiej formie, żebyście sami chcieli z nim obcować. Wiem, że inaczej jest z nauką angielskiego, a inaczej z takim japońskim, ale kiedy się czegoś bardzo chce, to dlaczego nie? Pomysł właściwie nie jest mój, ja poszłam w ślad Laury z kanału Nessa. Laura to kilkunastoletnia BookTuberka, która w jednym ze swoich filmów opowiedziała krótko o roli swojego norweskiego pamiętnika.  Od razu stwierdziłam, że to genialny pomysł. Jestem osobą, która ciągle musi robić coś swojego i ciągle wymyślam nowe rzeczy. Lubię, kiedy nawet w czymś zwyczajnym, była cząstka mnie. A jako że japoński jest we mnie mocno wrośnięty, pomysł pisania pamiętnika wydawał mi się

DLACZEGO TAKA JESTEM?

Obraz
Ostatnio wywoływałam zaległe zdjęcia. Głównie z czasów gimnazjum, kiedy nie do końca wiedziałam kim jestem i na czym polega to całe życie. Miałam przyjaciół, innych niż w podstawówce i jeszcze innych niż później w gimnazjum. Każdy z nich odszedł i każdy zranił mnie w inny sposób. Mimo że minęło sporo czasu, o niektórych rzeczach nadal ciężko mi mówić. Teraz jednak spoglądam na to wszystko z innej perspektywy. Zaczęłam przypominać sobie, co się działo w mojej głowie już dawno temu. O czym wtedy marzyłam i myślałam. Kim byli dla mnie otaczający mnie ludzie. I teraz już wiem. W podstawówce byłyśmy trzy. Przynajmniej mając dziesięć, jedenaście lat. Później wyglądało to zupełnie inaczej, ale dziś nie o tym. Wtedy byłam wielką fanką Avril Lavigne. Uwielbiałam ją. Znałam na pamięć wszystkie piosenki, naprawdę. Byłam nią, tak po prostu. Jej muzyka obudziła we mnie coś, co wcześniej nie było widoczne.  Wcześniej jako mniejsza dziewczynka słuchałam przedziwnych rzeczy. Uwielbiałam G

CEBULA NA PALCACH

Obraz
W sobotę gotowałam obiad. Prosty, taki po studencku, generalnie warzywa na patelni. Przede wszystkim pomidory, bo kocham pomidory. Wkroiłam cebulę. Na początku było całkiem nieźle, nawet nie uroniłam łzy. Po połowie zrobiło się nieciekawie. Jak to z krojeniem cebuli bywa. Ciężko mi wytrwać do końca bez mrużenia oczu, otwierania okien albo zdenerwowania się, że znowu nie wyszło. Może tak działa moje nastawienie? Mimo wszystko obiad wyszedł całkiem niezły. Kto powiedział, że studenci nie mogą dobrze, zdrowo i tanio jednocześnie jeść? Wyższa szkoła jazdy, ale polecam serdecznie. W każdym razie na nieszczęsna CEBULA. Nie mogłam jej z siebie zmyć. Ciągle czułam ją na palcach, cokolwiek jadłam, dotykałam, wszędzie ją czułam. Szorowałam dłonie, zrobiłam wszystko, co tylko w mojej mocy, ale nic nie działało. Trwało to kilka dni. Naprawdę. Kilka dni czułam na palcach cebulę. Ale wiecie co? Wydaje mi się, że to wcale nie było tak. Ten zapach wgryzł się w mój mózg i sam stwie

PIERWSZA DŁUGA HISTORIA

Obraz
Po wielu tygodniach mętliku w głowie, zdecydowałam się zrobić kolejny krok. Tym razem duży, bo stanowił dla mnie ogromne wyzwanie. Nie chodzi o trudności fizyczne, ale o zaporę wewnętrzną. To ona nie pozwala mi podpisać się własnym nazwiskiem pod moimi tekstami. Dlatego jestem Yuzuki, choć podoba mi się ta nazwa. Jest bardzo moja. Dużo mówi o mnie w środku. Kiedy napisałam dwudziesty trzeci rozdział, zdecydowałam, że muszę coś zrobić. Czasem brak mi motywacji, by pisać, a wtedy potrafię zostawić coś na długie miesiące i dopiero po tych miesiącach stwierdzić, że czas wrócić. W ten sposób nigdy nie napisałam czegoś naprawdę długiego. Chcę by ta historia była pierwsza. Pierwsza długa, jak powieść. Pierwsza taka doprowadzona do samego końca. Pierwsza nazywana przeze mnie książką, choć to wielkie słowo. Nie jest fantastyczna, nie opowiada o nieznanych w naszym realnym świecie rzeczach, jest raczej zwyczajna, bo ja lubię odnajdywać magiczne rzeczy w zwyczajnym świecie. Momentami