Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

PRZECZYTANE - SŁOWIK

Obraz
Czasem czekam naprawdę długo, żeby w końcu sięgnąć po książkę wszystkim znaną, przez wszystkich polecaną i uważaną za najlepszą jakiegoś roku.  Boję się rozczarowania. Boję się, że nie znajdę w tej książce tego, co znalazły tysiące osób przede mną. Będę totalnie rozczarowana i odechce mi się sięgania po te wszystkie popularne książki ze szczytów list. Już teraz rzadko to robię, a co będzie później? Bum na Słowika Kristin Hannah zaczął się chyba jeszcze zanim została oficjalnie wydana w Polsce. Trafiła na nasz rynek już jako amerykański bestseller, a w Internecie zrobiło się o niej bardzo głośno - że świetna, że genialna, że wzruszająca, że zadziwiająco się czyta, a temat bardzo trudny. Jednym słowem: każdy powinien ją przeczytać. Są książki, po które nie mam zamiaru sięgać pomimo dobrych opinii, ale to dłuższy wywód, w tym jednak przypadku zdecydował o tym los. Chciałam ją przeczytać, bo bardzo lubię książki z tematyką II wojny światowej, ale nie czułam się przyparta do muru. Jeś

YUZUKI MYŚLI O STUDIACH

Obraz
Kiedy w gimnazjum postanowiłam związać się liną wieczną z pisaniem, nie wiedziałam dokąd mnie to zaprowadzi. Mój Boże - ja nawet nie myślałam o filologii polskiej jako idealnym kierunku. Nawet w liceum nie przyszło mi to do głowy aż do trzeciej klasy. Nadal nie mogę pojąć, jak to się stało, że o tym w ogóle nie pomyślałam - przecież to było moje przeznaczenie. Teraz tak o tym myślę. Wcześniej miałam wiele innych pomysłów. Każdy był wspaniały, ale każdy nie miał końca. Już wyjaśniam. Gdy widzę siebie tutaj, widzę zakończenie. Widzę mnie w jakimś konkretnym miejscu w przyszłości, zajmującą się czymś dla mnie ważnym. Gdy wcześniej myślałam o innych drogach nie widziałam tego końca. Widziałam siebie tutaj i teraz a przyszłość była jak za mgłą, nie potrafiłam sobie wyobrazić mnie na konkretnym stanowisku, zajmującą się konkretną rzeczą, bo nie umiałam wyobrazić sobie co to za rzecz. Rozumiecie? Tkwiłam na początku bez końca. Aż do czasu wyobrażenia sobie mnie na filologii polskiej.

COŚ POSZŁO NIE TAK

Obraz
Zachowałam się okrutnie - delikatnie mówiąc. Przepraszam. Chociaż w takich sytuacjach słowo przepraszam nie ma żadnego znaczenia. Nie ma w sobie ani odrobiny wytłumaczenia, a przecież właśnie to powinno się tutaj znaleźć. Zachowam się jednak wulgarnie i skopiuję wyjaśnienia, jakie przeczytałam dziś na pinterest.com . Ups, coś poszło nie tak. ------------------------------------------ Zaczytuję się w Różewiczu. Wakacje natchnęły mnie do sięgania po poezję, a Różewicz jest moim mistrzem. Jednym z kilku. Nie jest co prawda wyczynem znalezienie się na liście moich mistrzów, ale zawsze to jakieś wyróżnienie i świadomość, że jest się dla kogoś wzorem. Drugim Różewiczem nigdy nie będę i nawet nie mam zamiaru próbować być - nie czuję potrzeby. Nigdy nie czułam potrzeby bycia poetką, ale o tym chyba kiedyś już było. Choć muszę przyznać nieśmiało, że ostatnio siadam i piszę. Nawet poezję. Niskich lotów co prawda, ale poezję.  Chyba nie powinnam się tym chwalić. Szukam